Etykiety

środa, 27 marca 2013

Agnieszka: na bieżąco


Za kilka dni mija miesiąc od złożenia dokumentu w urzędzie. Nadal czekamy. Lada chwila powinniśmy dostać odpowiedź. Tik tak tik tak (…) jak to wszystko się ciągnie. Wiedzieliśmy, że tak będzie, ale nie wydawało się wtedy, że to właśnie czas będzie bezczelny a nie jego brak (…). Zaczyna mnie irytować, bo chciałoby się, żeby to było JUŻ, SZYBCIEJ. Na razie bardziej wyczerpuje nas właśnie to czekanie. Choć tak naprawdę nuda nam nie dokucza (jest ogrom rzeczy do przemyślenia i zrobienia), ale sama czynność CZEKANIA dręczy (przynajmniej moją niecierpliwą, kobiecą duszę).

Wczoraj Dawid zadzwonił do urzędu dowiedzieć się, jak nasza sprawa. Odpowiedź już istnieje, czeka na przygotowanie do wysłania. Drży we mnie wszystko, ale cóż – nikt nie zrobił nic złego, moja złość wynika tylko z pragnienia.

Mąż za to tworzy model domku w „3D”. Dla mnie jest to czymś cudownym, bo nie mam kompletnie wyczucia przestrzeni i dwuwymiarowe rysunki albo stwierdzenie, że któreś z pomieszczeń będzie miało tyle i tyle metrów kwadratowych, niewiele mi mówią. Nasz mały klocek jest już na etapie meblowania – sprawdzamy jego ustawność. Teraz to dopiero tak naprawdę widzę. Rzeczywiście będzie niewielki, ale robiliśmy wszystko, żeby był jak najbardziej funkcjonalny. Osiągnęliśmy swój cel. Poza tym zamienić 39m² na około 100m² (parter plus poddasze użytkowe) – to nie jest wcale tak mało. Tylko że na tej powierzchni wiele musi się zmieścić – kuchnia otwarta na salon, większa łazienka na dole (na górze nie robimy drugiej, chociaż już jesteśmy przez to atakowani krytyką), pokój (na początku dla dziewczynek – później dla gości), na górze trzy pokoje i suszarnia. Tak optymalnie dla naszej czwórki i z myślą o ewentualnym piątym członku rodziny. W sam raz.

Na razie czekamy na to pismo, składamy jak najszybciej kolejne. Ruszamy z projektem.

Tik tak tik tak…

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz