Kolektor gruntowy, czyli gruntowy wymiennik ciepła,
jest to urządzenie, które pozwala nam wykorzystać trochę energii zgromadzonej w
gruncie. Grunt jak wiadomo na pewnej głębokości (2-3 metrów i głębiej) utrzymuje
w miarę stałą temperaturę około 10°C. Wartości te różnią się nieznacznie w
zależności od rodzaju gruntu, poziomu wód gruntowych i położenia geograficznego
(im bardziej na północ tym zimniej). Świetnie, więc mamy prawie niewyczerpane
źródło ciepła o temperaturze około 10°C. Niestety w sposób bezpośredni do
ogrzewania domu ta temperatura się nie nadaje, ale można ją wykorzystać w inny
sposób. Pierwszy to znane i reklamowane wszędzie pompy ciepła. Jak wcześniej
pisałem urządzenie to z ekonomicznego punktu widzenia nie zwróci się w niższych
kosztach ogrzewania w domu pasywnym. Drugim natomiast sposobem czerpania z tego
niewyczerpanego areału energii jest (są) kolektory gruntowe. Za pomocą
kolektora ogrzać lub schłodzić możemy wpadające powietrze do temperatury
wyższej lub niższej niż temperatura na zewnątrz. Właśnie zaletą kolektora jest
to, że w lecie może produkować przyjemne chłodne i nieco podsuszone powietrze,
a w zimne powietrze będzie nieco bardziej nawilżone. Oczywiście nigdy w życiu
nie zastąpi klimatyzacji, ale przy małych kosztach eksploatacji (wymuszenie
przepływu powietrza za pomocą wentylatora), wydaje się ciekawym rozwiązaniem. Obecnie
w stosowaniu wyróżnić można trzy główne typy kolektorów: rurowy, żwirowy i
glikolowy. Kolektor rurowy to nic innego jak kawał rury o długości i średnicy
obliczonej do konkretnych wymagań przepływów powietrza wentylacyjnego
wymaganych w konkretnym projekcie domu, zakopany poniżej granicy przemarzania
gruntu. Kolektor żwirowy to pewna objętość żwiru zakopana pod ziemią, przez
który przepuszczone jest powietrze. Kolektor glikolowy czy też wodny to ustrój
w którym część przewodów wodnych zakopana jest pod ziemią, skąd bierze ciepło i
oddaje przez nagrzewnicę wprost do przewodu wentylacyjnego. W tym przypadku
oprócz wymuszenia przepływu powietrza
przez nagrzewnicę dołożyć musimy jeszcze wymuszenie obiegu wody/glikolu w
układzie. Jak dla mnie GWC wodne jest trochę przerostem formy nad treścią, drogie
i skomplikowane. Pozostaje więc albo rurowiec albo żwirowiec. W kosztorysie
koszt budowy GWC przyjąłem 7 tyś zł. Trzeba pomyśleć jak to zrobić taniej, bo
chyba się da…
Ja stawiam na
żwirowca.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz