Zastanawiając się, skąd można
jeszcze czerpać energię, zacząłem interesować się odzyskiem ciepła ze ścieków.
Nie będziemy brali pod uwagę ścieków z toalety, bo tamte nie dość, że zimne, to jeszcze z dużą ilością ciał stałych
utrudniających przepływ przez jakikolwiek wymiennik. Ale ścieki ze zlewu w
kuchni czy z łazienki mogą być bardzo ciekawą perspektywą. W obecnych czasach
przyjmuje się zużycie wody ciepłej na poziomie 100 litrów na mieszkańca domu. W
naszym przypadku rodzina 2+2 w bezpieczny sposób można przyjąć 300 litrów
ciepłej wody o temperaturze 40°C. Część tej wody mimochodem odda swoją energię
do otoczenia ochładzając się. Dlatego do obliczeń należy przyjąć temperaturę
wody, która wpływa do kanalizacji na poziomie 25°C. Mamy zatem dziennie 300
litrów wody o temperaturze 25°, z którą nie można nic bezpośrednio zrobić (
podobnie jak z płynem z solarów w zimie, o którym pisałem w innym poście), dlatego jedynym rozwiązaniem jest wykorzystanie tej wody jako dolnego źródła
ciepła dla niewielkiej pompy ciepła ( tej samej która obsługuje rekuperator i
solary ) celem wyłuskania jeszcze tej energii.
Zobaczmy, czy się to
opłaca (licząc szybko na kolanie):
ciepło właściwe wody to :
4200J/kg na jeden stopień
zatem: 300·4200J/kg·20 (
dla purystów: wiem, że kilogram wody to nie jeden litr, ale ta różnica nic tu
nie znaczy; gradient temperatur przyjąłem 20°C, gdyż ochładzanie wody poniżej 5°
na pompie ciepła wydaje mi się nieopłacalna)
mamy: 1 260 000 Juli
energii ( słownie jeden milion dwieście sześćdziesiąt tysięcy)
1J = 1Wat ·1 sek
otrzymamy 1260000
Watosekund, a po przekształceniu na jednostki bardziej nam bliskie 350Wh
To znaczy, że możemy wyciągnąć z tego energię
równą grzałce o mocy 350 Wat, która działałaby przez godzinę. Jak wcześniej
pisałem do wyciągnięcia tej energii używana byłaby pompa ciepła. Przy tak wysokiej temperaturze
dolnego źródła jej COP oscylowałby w granicach współczynnika 4.0. Wkładając
więc w układ około 80 Wh możemy wyciągnąć około 350 Wh. Normalnie cała operacja
nie byłaby opłacalna, ale skoro pompę ciepła i tak byśmy mieli, to pozostaje
kwestia tylko dołożenia układu do pobierania z komory, w której znajdowałyby
się ścieki. Resztę załatwiałaby automatyka.
Zyski z takiego układu są
niewielkie, po części z tego powodu, że nieco zaniżyłem pewne wartości (chodzi
o temperaturę ścieków). Jednak licząc wieloletni okres użytkowania i walkę o
każdą kWh oszczędzoną, mamy tutaj może nie tyle co rewelacyjne, to na pewno
rozwiązanie godne przemyślenia.
Wszystko w porządku ale nie wiem czy jest Pani w stanie mieć temp ścieków na wyjściu 25'. Proszę zwrócić uwagę, że ścieki to mieszanina ciepłej (podgrzanej) i zimnej (sieciowej) wody. Byłbym raczej realistą i przyjął ,że temp ścieków realna to 16' w okresie letnim a ok 10' w okresie zimowym.
OdpowiedzUsuńNiestety woda stosunkowo szybko się ochładza "na zewnątrz" a nie jesteśmy w stanie umieścić wymiennika pompy tuż na wyjściu pod prysznicem tylko raczej gdzieś w studzience ściekowej. Chyba ,że zastosujemy urzadzenie GFX (w Polsce chyba niedostępne) to wtedy faktycznie w warunkach domowych odzysk może się opłacić.
UsuńOdzysk tylko i wyłącznie w pobliżu powstawania ścieków. Odzysk ze zbiornika zewnętrznego zbliżony jest do efektów, jakie daje gruntowa pompa ciepła. Oczywiście szarej wody nie bierzemy pod uwagę, tylko prysznic/wanna/zlew/pralka/zmywarka. Urządzenie z wymiennikiem w przeciwieństwie do GFX ułożonym poziomo, bo można zastosować na niepodpiwniczonych budynkach, no i ścieki płyną niewspółmiernie wolniej.
OdpowiedzUsuń
Czym jest wspomniany w komentarzu GFX?
UsuńPozdrawiam
amadek.com
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńNa pewno warto pomyśleć o takim rozwiązaniu w większych obiektach :)
OdpowiedzUsuń