Siedzę i głowię się nad
sposobem rozwiązania c.w.u w sposób optymalny dla naszych potrzeb i wygody
użytkowania. Obecnie posiadamy piec gazowy bez zbiornika buforowego i po
odkręceniu ciepłej wody mamy 40 sekundowy czas aby poprzeklinać twórcę tego
układu, bo tyle potrzeba nam aby woda z temperatury sieciowej ogrzała się do
temperatury zadanej i dotarła do kranu. Na ten czas składają się następujące czasy:
uruchomienia palnika w piecu (około 2 sekundy), praca palnika na najniższym
biegu celem sprawdzenia jego funkcjonowania ( autodiagnostyka pieca ) oraz
pobrania danych ( temperatura wody na wejściu, wyjściu, pomiar natężenia przepływu
( wszystko trwa około 5 sekund ). Następnie palnik z radosnym szumem zaczyna
grzać przepływowo wodę, mija chwila po czym w kranie wyczuwalne jest to, że
woda jest już nieco cieplejsza od sieciowej, a po około 40 sekundach
temperatura wody jest już unormowana. Wszystko jest pięknie, ale w trakcie
użytkowania wychodzi kilka wad, które są dosyć niekomfortowe:
1. Gdy biorę prysznic i ktoś
odkręci ciepłą wodę w kranie w kuchni lub łazience; to najpierw temperatura mi
spada i mam przez pewien czas zimny prysznic ( po kilku chwilach temperatura
się unormuje ); natomiast po zakręceniu tego kranu przez chwilę mam bardzo
gorący prysznic zanim temperatura wróci do normy. Problem ten można rozwiązać
albo rezygnując z korzystania z wody, gdy ktoś bierze prysznic, albo inwestując
w drogie baterie termostatyczne ( przynajmniej pod prysznicem ).
2.
Gdy tylko chcę umyć ręce, to zanim ciepła woda popłynie w kranie, mam już
je dokładnie umyte ( często nawet 2 razy J ).
3.
Dużo energii na rozruch; zanim dostanę litr ciepłej wody muszę przepuścić
przez kran kilka litrów zimnej, później cieplejszej wody zanim temperatura się
ustali.
4.
Niska wydajność kotła gazowego; wg instrukcji 11 litrów ciepłej wody na
minutę przy Δt = 30°C - nie jest to powalający wynik, wręcz jest to minimalna
ilość dla komfortu.
5. Gdy tylko na chwilkę
zakręcam wodę i przeglądając się w lustrze zauważam jeszcze kawałek niedomytej
twarzy; to zanim dostanę ciepła wodę na dłużej znowu muszę czekać 40 sek. L.
Układ ma za to kilka
plusów:
1. Zajmuje mało miejsca.
2.
Można ustawić sobie temperaturę wody na żądanym poziomie i nie trzeba jej
regulować w baterii ( prysznicowej, kranowej).
3.
Ustawiając niska temperaturę poniżej 65 stopni, zupełnie nie przejmujemy
się problemem kamienia kotłowego na wymienniku ciepła.
4. Koszty ogrzewania wody są
stosunkowo niewielkie ( często mniejsze
niż np. ciepła woda z sieci ).
Świetnie byłoby
skonstruować układ, który poza zaletami tego, nie powielałby jego wad, zatem
jakie mam wymagania:
1. Ciepła woda niezwłocznie
po odkręceniu kurka ciepłej wody.
2.
Ciepła woda o zadanej temperaturze niezwłocznie po odkręceniu kurka ciepłej
wody.
3.
Tania ciepła woda o zadanej temperaturze niezwłocznie po odkręceniu kurka
cieplej wody.
4.
Tania ciepła woda o zadanej temperaturze niezwłocznie po odkręceniu kurka
ciepłej wody z układu, który zajmuje mało miejsca.
5.
Tania ciepła woda o zadanej temperaturze niezwłocznie po odkręceniu kurka
ciepłej wody z układu, który zajmuje mało miejsca, a układ ten jest mało
wrażliwy na zakłócenia odbioru wody w innych miejscach w domu.
6. Brak cyrkulacji wody.
Moja propozycja wykonania
takiego układu:
jako że mamy zbiornik
buforowy, w którym woda jest zawsze cieplejsza od otoczenia, możemy przepuścić
wężownicę i wstępnie podgrzać wodę do temperatury przewyższającej temperaturę wody
sieciowej np. do 25°C; następnie wstępnie podgrzana wodę rozprowadzać po domu;
plan zakłada 3 punkty poboru ciepłej wody: łazienka, kuchnia, pomieszczenie
gospodarcze na piętrze; ciepłą wodę natychmiast potrzebuję w kuchni i w
łazience, więc w tych dwóch miejscach będę potrzebował zamontować elektryczne
przepływowe podgrzewacze wody; w kuchni podgrzewacz małej mocy, gdyż będzie
potrzebny co najwyżej do mycia naczyń, owoców i warzyw, więc wydajność rzędu kilku
litrów będzie wystarczająca; natomiast w łazience w celu szybkiego napełnienia
wanny ciepłą wodą w grę wchodzi podgrzewacz większej mocy; z racji
ograniczonego przyłącza elektrycznego jeden i drugi nie może być za duży; ponadto
z sieci wstępnie podgrzanej wody korzystać będzie mogła zarówno pralka jak i
zmywarka naczyń, co zredukuje koszty ich użytkowania; przeglądałem modele przepływowych
podgrzewaczy wody i za podstawę zastosowania uważam możliwość elektronicznej
regulacji temperatury wody opuszczającej podgrzewacz; w tej chwili jako
podgrzewacz do łazienki rozważam ten: http://www.kospel.pl/pl/produkty/podgrzewacze-przeplywowe/ppe2-electronic-lcd.html, a do kuchni ten: http://www.kospel.pl/pl/produkty/podgrzewacze-przeplywowe/epme-electronic-lcd.html.